Zapraszamy na stronę projektu: www.wieprzowina100lecie.pl
Ślązacy zawsze szanowali ciężką pracę.
A wiadomo – kto ciężko pracuje, ten musi dobrze zjeść, żeby mieć siły do roboty, a jeśli trzeba, to również do walki. Kiedy w latach 1919-1921 Śląsk stawał do walki o wolność, aprowizacja była niemal tak samo ważna, jak karabiny i granaty. Walczono zresztą nie tylko orężem, ale i słowem, a w tych potyczkach polscy patrioci ze Śląska bywali niemal zawsze górą. W ciętych polemikach chętnie podkreślano smaczną polsko-śląską kuchnię zestawianą z dość podłym wojennym niemieckim wiktem:
Precz Germany z marmeladą,
bo polacy z kiełbasami jadą.
Można było przeczytać na jednej z plebiscytowych ulotek. Celowało w tych szyderstwach słynne czasopismo satyryczne “Kocynder”, na przykład w wierszyku Jadłospis niemiecki:
Łut szmrodliwej szpyrki,
Czasem gorzkie nudle –
I różne wybierki,
I w kiełbasach pudle. Oj dana…
Niech was piorun świśnie
Z waszym wstrętnym żarciem,
Ani zgniłej wiśnie
Wasz Dajczland nie warcieu. Oj dana…
Polak je słoninę,
Francuz czekoladę,
Anglik baraninę,
Niemiec – marmeladę. Oj dana…
Polak pije miodki,
Francuz koniak, wino,
Anglik piwa, wódki;
Niemiec lurę z śliną. Oj dana!
Była to celna odpowiedź na niemiecką propagandę zachwalającą rzekomy dobrobyt powojennej Rzeszy. Autorzy świetnie bowiem wiedzieli, że racjonalni i praktyczni Ślązacy lubią podbudować swój patriotyzm dobrym jedzeniem, opartym na mięsnej diecie, wiadomo przecież od dawna, że “w mięsie siła!“. Lakoniczna nalepka umieszczana na murach przekonywała: “W Polsce jeść będziesz chleb z kiełbasą, w Niemczech Erzatze.” Na nic jednak nie zdałaby się nawet najlepsza, najbardziej dowcipna propaganda, gdyby u jej podstaw nie leżały fakty. A wiadomo przecież, że Śląsk słynie ze znakomitych przetworów mięsnych ze znanymi już od XVIII wieku krupniokami śląskimi. To jednak nie wszystko: są jeszcze wyborne rolady, karminadle, żymloki oraz wszelkiego rodzaju smakowite kiełbasy, salcesony. Czy te pyszności mogły przesądzić o zwycięstwie i o powrocie Śląska do Macierzy? Zapewne bardzo pomogły: dobrze odżywiany żołnierz lepiej się bije, to stara prawda znana każdemu dobremu dowódcy. Poza tym – co równie istotne – wie o co się bije. Obok szczytnej i szlachetnej idei, patriotycznego uniesienia, które były decydujące, pozostawał jeszcze mały codzienny realizm, polegający także na dokonaniu wyboru: słoik niesmacznej marmolady czy półmisek, powiedzmy krupnioków? Krupnioki zdecydowanie wygrywały!
Michał Krupski
Ogólnopolski Cech Rzeźników – Wędliniarzy – Kucharzy
W piątek 2 sierpnia Remigiusz Rączka, gospodarz programu „Rączka gotuje”, odwiedził byłą kopalnię Mysłowice. Tematem tego odcinka była kuchnia powstańcza: